18 lip

Nagie ciało

Nigdzie nie ma takiego napięcia pomiędzy badanym i badaczem niż w przypadku portretów, na których model jest nagi. Rzeczywiście, nagość jest odrębnym gatunkiem, aczkolwiek obie formy mają istotne znaczenie w kontekście reprezentacji. W większości fotograficznych aktów ciało jest uprzedmiotowiane lub fetyszyzowane w takim stopniu, że indywidualność i osobowość redukowane są do takiego poziomu, kiedy już nie można danego obrazu uznać za portret w jakimkolwiek realnym sensie. Pozostałe, a są w mniejszości, mogą być postrzegane jako portrety osób, którym zdarzyło się być nieubranymi.

Ponieważ większość aktów robionych jest przez mężczyzn kobietom, dla jednoznacznego celu, jakim jest zadowolenie innych mężczyzn, sposób prezentacji nagiej kobiety ma daleko idące konsekwencje dla wszystkich zagadnień dotyczących roli kobiety w społeczeństwie. Obawy feministek dotyczące sposobu prezentowania ciała kobiety przez mężczyznę na fotografiach i innych obrazach, oraz powiązania między tym aspektem a szerszym podporządkowaniem kobiety w kontekście historycznym, były kluczowymi kwestiami w ostatnich krytycyzmach poświęconych tej dziedzinie. I szybko, poszerzająca się przestrzeń fotograficznych działań ostatnich dekad – jak już zauważono, kiedy dyskutowano o Cindy Sherman – dotyczyła fotografów kobiet przejmujących kontrolę nad sposobem przedstawiania.

Tak właśnie zrobiła w tej kwestii, ponad wiek temu, hrabina de Castiglione. Wśród najbardziej intrygujących zdjęć z fotografii, które powstały, było kilka, na których podniosła spódnicę, by pokazać swe nagie łydki i kostki. Czy zrobiła to, aby przypodobać się swoim wielbicielom, czy może, by wyrazić swoją własną seksualność, nie jest wiadome, ale interesująco jest spekulować na ten temat, jeśli jej pozycja w społeczeństwie pozwalała na to, by mogła zrobić swoje akty.

Aż do początku XX w. kobiety nie mogły fotografować ani nagich kobiet, ani nagich mężczyzn. Kobieta-artystka malująca nagość to jedna rzecz, kobieta fotografująca nagie ciało to zupełnie inna kwestia. Jednakże, potrzeba kobiecej emancypacji i rozwijający się ruch naturyzmu, stopniowo zachęcały kobiety do eksperymentowania z fotografowaniem nagości.

W 1908 r. młoda niemiecka amatorka fotografii Katharina Behrend, zrobiła sobie w łazience osobliwy nagi autoportret. Wywodziła się z rodziny, która należała do niemieckiego ruchu „słońce i zdrowie”, ale ten autoportret jest odstępstwem. Tutaj, pewna siebie młoda kobieta analizuje swoje ciało, bez szczególnego podtekstu seksualnego, po prostu, jako ciało, byt, który każdy z nas zamieszkuje. Chociaż prowadziła szczegółowy dziennik od 1904 r., który ukazuje ją jako żywotną młodą kobietę z nowoczesnymi, liberalnymi poglądami, tak naprawdę nie dowiadujemy się dlaczego Behrend zdecydowała się na ten przełomowy eksperyment, oprócz przypuszczenia, że chciała sama sobie zrobić to prywatnie, szczere zdjęcie.

Kobiety, które były modelkami kolekcji zdjęć znanych pod nazwą The Storyville Portraits, nie miały tej możliwości. Były prostytutkami, które pracowały w nowoorleańskiej dzielnicy czerwonych latarni około 1912 r., w czasie, gdy Behrend zrobiła swoje zdjęcie, a fotografie były zrobione przez mężczyznę nazywającego się Ernest James Bellocq. To musiał być rutynowy scenariusz: męski fotograf wezwany do rejestrowania, dla potrzeb klientów, pracownic burdelu. A jednak zdjęcia, które wyprodukował, nie przedstawiają tego rodzaju retoryki, której niejeden mógłby oczekiwać w tej sytuacji. Kobiety na większości tych fotografii wydają się totalnie zrelaksowane i bezpieczne przy tym fotografie mężczyźnie. Większą ich część cechuje figlarny nastrój, a odczucie, jakie z nich wynika to fakt, że sesje te są owocem bardziej współpracy niż konfrontacji.

Foto: Katharina Eleonore Behrend /Dutch, b. Germany, 1888-1973/; Self Portrait, Hannover, December 1908; Gelatin silver print 

W 1908 r. Katherina Behrend, wywodząca się z niemieckiej rodziny klasy średniej, stanęła naga i zrobiła sobie zdjęcie, jedno z najwcześniej znanych nagich autoportretów stworzonych przez kobietę. Jej rodzina była oddana ruchowi naturystów i Behrend jest autorką wielu ‘migawek’ mieszanych grup przyjaciół piknikujących i kąpiących się nago. Ale to zdjęcie jest trochę inne.

Tutaj, Behrend wyzywa na pojedynek tysiąc lat konwencji. Wizerunki nagich kobiet były robione przez mężczyzn dla uciechy mężczyzn. Dawniej obiekt spojrzeń męskich, stała się przedmiotem własnego oglądu. To spojrzenie kobiety, która jest może zaciekawione swoim ciałem, ale która czuje się w tej roli komfortowo, prawdopodobnie jest to efekt tamtych koedukacyjnych kąpielowych przyjęć. Jest to spojrzenie, także, kobiety nowoczesnej, która patrzy szczerze na siebie, i wydaje się być przekonana o tym, że nowy wiek przyniesie poważne zmiany w statusie kobiety.

Oczywiście, Behrend miała sprzyjające środowisko, cieszyła się wszystkimi korzyściami swojej klasy. Niemniej jednak, w przypadku tego zdjęcia, obecne jest poczucie tansgresji. Stoi na czymś w rodzaju futrzanego dywanu, na którym często fotografowane były nagie dzieci, z pupą uniesioną do góry. Ale ona to futro depcze, prawie kroczy do przodu, pragnąc zrozumieć korzyści jakie przyniesie XX wiek, z zapałem rości sobie prawo do miejsca na obrazku dla swoich własnych spsobów reprezentacji.

W przeciwieństwie do większości męskich obrazowań nagości kobiety, to nie jest obraz z podtekstem seksualnym. W większym stopniu dotyczy on tryskającego witalnością i zdrowiem ciała, które nie jest niczyją własnością, ciała jednostki pewnej siebie. Jesteśmy dalecy od stereotypowej kobiecej pasywności. Behrend jest kobietą czynu, seksualną w ewidentny sposób, ale głównie zainteresowaną swym ciałem dla jego fizycznych cech i potencjału.

Foto: Ernest James Bellocq /American, 1873-1949/; Untitled /Storyville Portrait/ c. 1912; Toned printing-out paper; from dlass-plate negative

Po śmierci w 1949 r. fotografa reklamowego z Nowego Orlenu Ernesta Bellocqa, w szufladzie jego biurka zostało znalezionych 81 szklanych negatywów. Opublikowane przez Lee Friedlandera we wczesnych latach 70. stały się znane, jako seria The Storyville Portraits. Zdjęcia zostały zrobione około 1912 r., w legendarnej dzielnicy czerwonych latarni Storyville. Portrety prostytutek są znakomite ze względu na ich szczerość, jak i ciepło, które je cechuje. Ale powód dla którego powstały pozostaje tajemnicą.

Było prawdopodobnie tak, że Bellock został wynajęty do ich zrobienia przez dom publiczny, ale jego zdjęcia nie przystawały do norm związanych z tego rodzaju funkcją. Nie były w dostatecznej mierze pozowane, a kobiety wydawały się zbyt zrelaksowane, tak jakby one same poprosiły o wykonanie tych portretów. Część kobiet jest nagich, kilka w dezabilu, podczas gdy inne są ubrane całkowicie, ale stan ich ubioru nie jest kwestią zasadniczą – wygląda to tak, jakby Bellocq zastał je w takiej postaci.

Aczkolwiek fotografie były robione przez mężczyznę, jego modelki nie są w żaden sposób oceniane. Wydają się być niezagrożone, praktycznie nie ma znaku konfliktu ego, który zwykle ujawnia się podczas sytuacji robienia portretów. Wydaje się, że Bellocq ma przyzwolenie tych kobiet, a one w nieskrępowany sposób wyrażają siebie, więc każda z nich jest odrębną indywidualnością.

W historii fotografowania kobiet przez mężczyzn, nieczęsto zdarza się, by kwestia płci modelki nie przeszkadzała, i są to bardzo rzadkie przypadki w związku z fotografią portretu. Zdjęcia Bellocqa cechuje wystudiowany obiektywizm, odnosi się wrażenie, jakby były zrobione przez sam aparat, bez udziału fotografa. A jednak to nie czyni ich zimnymi. Plasują się one w rzeczywistości między najbardziej radosnymi, najmniej stereotypowymi portretami kobiet w sztuce fotografii.