9 lip

Fotografowie-robotnicy

Punkt widzenia w fotografii jest oczywiście kluczowy. Podczas lat 30. /by sparafrazować aksjomat Marksa/ w celu przejęcia kontroli nad środkami reprezentacji i przeciwdziałania całkowitej dominacji opcji kapitalistycznej, wyrażanej w burżuazyjnych mediach, zaczęły się formować na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych organizacje fotografów-robotników. Podstawowym celem tych proletariackich klubów fotograficznych było prezentowanie ich własnego spojrzenia na swoją własną klasę. Chociaż fotografia dokumentalna jest formalnie obiektywna, bywa, jak to widać, obiektywna i obiektywna, a te pracownicze organizacje tworzone były do prezentacji bardziej pozytywnego wizerunku klasy pracującej, niż, ich zdaniem, miało to miejsce w rządowych programach dokumentalnych i w masmediach.

Foto Liga była najbardziej znaną z tych grup. Utworzona została w Nowym Jorku w 1936 r. z ideologicznych schizm, które dotknęły Film and Photo Leage z 1931 r., zrodzona z różnych klubów fotografów-robotników. Schizma ta dotykała zazwyczaj radykalne artystyczne grupy i była rozdźwiękiem pomiędzy zaangażowanymi a mniej zaangażowanymi, pomiędzy polityką i estetyką. Wśród jej założycieli byli Paul Strand i Berenice Abbott. Debata pomiędzy politykami i estetami sabotowała działania, a oryginalny, radykalny cel Ligii w końcu stawał się coraz bardziej rozmyty, aczkolwiek rozmyty niedostatecznie dla wspierających senatora Joe McCarthy’ego i jego osławionego House Un-American Ativities Commette. Przeprowadzono śledztwo w sprawie Ligii i choć nic nie udowodniono, organizacja została rozwiązana w 1951 r.

W latach 30. i 40. Liga działała bardzo konstruktywnie organizując lokalne projekty, w których jej członkowie fotografowali społeczności klasy pracującej. Ich najbardziej ambitny projekt, Harlem Document przeprowadzony w końcówce lat 30. był studiami północnego krańca Manhattanu i jego głównej Afro-Amerykańskiej społeczności. Chociaż większość z fotografów Ligi była biała, łącznie z liderem Aaronem Siskindem, projekt został starannie dopracowany, tak by oddać prawdę i stworzyć transkrypcję wywiadów z mieszkańcami Harlemu. Opatrzono ją fotografiami.


Aczkolwiek, nawet mając taką  organizację jak Photo League, czuło się powiew z zewnątrz. To było nawet bardziej prawdziwe dla brytyjskiego ekwiwalentu League’i. Znana jako Mass-Observation została założona w 1937 r. przez antropologa Toma Harrissona, poetę Charlesa Madge’a i artystę reżysera Humphreya Jenningsa. Jej celem były studia nawyków i obyczajowości Brytyjczyków, by stworzyć, jak to określił Harrisson „antropologię nas samych”. Pierwszym ważnym projektem Mass-Observation, z lat 1937-40 były wszechstronne studia Bolton, które Harrisson zatytułował Worktown. Wybrał Bolton, nie dlatego, że było to typowe przemysłowe północne miasto, ale dlatego, że było ono domem Lever-Brothers /manufaktur proszków do prania/ jedynej brytyjskiej firmy, o której słyszeli mieszkańcy wysp morza południowego, będący wcześniej przedmiotem badań Harrissona.


Projekt, aczkolwiek lewicowy i mający dobre założenia,  bezdyskusyjnie otrzymał sygnaturę antropologów uniwersytetu Cambridge. Grupa prowadziła wywiady, ale podstawową techniką Mass-Observation była obserwacja, głównie bez wiedzy obserwowanych, i opracowywano raporty lub diariusze tych obserwacji, rejestrowano drobne szczegóły codziennego życia, jak choćby: ile frytek znajdowało się w pensowej porcji. Prosta metodologia została także rozszerzona na obszar fotografii. Humprehy Spender., brat poety Stephena Spendera, zrobił najwięcej zdjęć dla „Worktown”, używając nie rzucających się w oczy aparatów Leica do fotografowania w sposób niedostrzegalny, gdziekolwiek to realizowano.


Aczkolwiek, to proste podejście nie zawsze było możliwe, i ktoś taki jak Spender musiał „sterczeć” w proletariackich dzielnicach miasta, w oczywisty sposób rzucając się w oczy. Fotograf przypomina, że doświadczył jednoznacznie negatywnych reakcji ludzi, którzy nie chcieli być fotografowani.

Byliśmy wyzywani od szpiegów, węszycieli, podsłuchiwaczy, wścibskich, biegaczy, podglądaczy, intruzów, szpicli, artystów od dziurki od klucza, sex maniaków, maminsynków, socjalnych playboyów.

Nie czuł się komfortowo z tymi ewidentnymi przejawami wrogości, potwierdzało to jego własne poczucie, że narzucał się, burząc cudzą prywatność, i w końcu zrezygnował, z tych powodów właśnie, z uprawiania fotografii socjo-dokumentalnej. 

Mass-Observation jest nadal aktywna, ale istnieje epilog do pierwszej fazy jej istnienia i projektu „Worktown”. Gdy zaczęła się II wojna światowa, Duff Cooper minister informacji przydzielił tej grupie zadanie kształtowania publicznego morale oraz działań na rzecz uczynienia efektywnymi ministerialnych propagandowych kampanii. To wtedy popularna prasa nazwała Mass-Observation  grupą „szpicli Coopera”.

Nowy fotograf, tak wierzono w czasie wystawy FiFo w 1929 r., powinien być recenzentem nowoczesnego społeczeństwa, by móc je naprawiać. Ale do 1940 r., po dekadzie fotografii dokumentalnej, fotograf taki jak Humphrey Jennings mógł się czuć niekomfortowo w tej roli, którą utożsamiał ze szpiclowaniem, a szczere podejście było mocno krytykowane przez pisarza Lincolna Kirsteina.