10 mar

Pola Wasilczyk – PRZEMIANY STYLU TWÓRCZOŚCI … : VI. Późna twórczość – fotografia barwna

VI   PÓŹNA TWÓRCZOŚĆ – FOTOGRAFIA BARWNA

W światowej oraz polskiej fotografii wciąż się coś zmieniało, pojawiały się nowe tendencje i rozwiązania formalne. W latach siedemdziesiątych dominowała fotografia analityczna, nazywana fotomedializmem. Przeprowadzano różnorodne eksperymenty strukturalne, badając naturę medium fotograficznego oraz jego możliwości formalne. Fotografia artystyczna wchodziła w relacje z innymi dziedzinami awangardowymi, jak performance czy konceptualizm. Kresem polskiego fotomedializmu było ogłoszenie stanu wojennego w 1981 roku. Konstruktywizm, minimal art, konceptualizm, foto-performance, którym hołdowały środowiska neoawangardy polskiej w 1980 i 1981 roku, drastycznie zostały zakwestionowane w związku z sytuacją polityczną.

Od początku lat osiemdziesiątych istniał również nurt nazwany „fotografią elementarną„, który kontynuował doświadczenia konceptualizmu czechosłowackiej i amerykańskiej tradycji modernizmu, a odpowiadał niemieckiej fotografii spod znaku wizualizmu.

W kulturze wizualnej lat dziewięćdziesiątych występowały nowe trendy artystyczne, wynikające z oddziaływania na świecie dwóch znaczących prądów artystycznych, rywalizujących ze sobą jeszcze na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych – modernizmu i postmodernizmu. Wydaje się, że cała fotografia czerpała z różnych dokonań artystycznych i kulturowych. Inspiracje jej sięgały do dziedzin plastyki, w tym grafiki, rysunku, malarstwa oraz filmu i teatru. Duży wpływ na fotografię wywarł, czasem powierzchownie interpretowany, surrealizm oraz banalność pop- artu, jego stylistycznych odmian i kontynuacji. W końcu lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych odbywały się w Polsce wystawy Ryszarda Horowitza, „które ujawniły bardzo istotny problem technologiczny i teoretyczny zarazem, a mianowicie fotografii cyfrowej i postmodernizmu artystycznego.”161 Zapis cyfrowy, który w aspekcie artystycznym na świecie pojawił się w II połowie lat osiemdziesiątych, w Polsce w latach dziewięćdziesiątych służył przede wszystkim fotografii reklamowej. Jego formuła pozwalała na przedstawianie nierzeczywistych skrótów perspektywicznych i różnorodnych (kolażowych) połączeń obrazu o najczęściej surrealistycznym rodowodzie. Polska fotografia lat dziewięćdziesiątych w sposób zdecydowanie większy niż dotychczas zbliżyła się do fotografii zachodniej, stając się więc bardziej światowa niż regionalna. Poprawiła się sytuacja dotycząca kontaktów międzynarodowych, dając coraz większe możliwości.1

Edward Hartwig, przez wszystkie lata niezwykle konsekwentnych i wielorakich poszukiwań, wytworzył własną, niepowtarzalną stylistykę, do tego stopnia sobie właściwą i charakterystyczną, że gdy spotykamy się z jakąś jego pracą, nie mamy wątpliwości, kto jest jej autorem. W jego zdjęciach negatyw był zaledwie punktem wyjścia. Właściwy obraz swoją ostateczną formę otrzymywał zawsze w ciemni. Fotografie Edwarda Hartwiga z reguły czarno-białe, po mistrzowsku wydobywały wszystkie niuanse – niezwykłe bogactwo form i odcieni. Najczęściej wykonywane były w klasycznej technice bromowej. Coraz więcej eksperymentował ze światłem, manipulował optyką, używał   zwierciadeł. Jako jeden z pierwszych w Polsce stosował podczerwień, solaryzację i zwielokrotnienie ekspozycji.

Dojrzały artysta w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych przeżył metamorfozę. Odszedł od techniki wyobraźni i nierealnego świata. Abstrakcyjne obrazy fotograficzne coraz bardziej upraszczał, aż doszedł do „czystej fotografii„. Tak wyjaśniał to zjawisko:

„Długo musiałem nad tym pracować. Najtrudniejsza wszak jest prostota. Dotąd żyłem w fotografii bardzo skomplikowanej. Sam sobie utrudniałem. Dzisiaj uważam, że prostym językiem również można powiedzieć ciekawe rzeczy. […] przyznać muszę, że otrząśnięcie się z tych naleciałości nie było łatwe.”163

Prace jego osiągnęły mistrzowski poziom. Pomimo wielu istotnych przeobrażeń, wciąż zachowywał swój znamienny styl. Powstały cykle fotografii: Zaproszenie do szatni”, „Strefy ochronne”, „Zasłony”.

Zainteresowanie kolorem otworzyło nowy rozdział, określany jako „kolorowa przygoda„. Kolor pojawiał się u Hartwiga w eksperymentalnych pracach już w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Numer 1 „Kwartalnika Fotografia” z 1982 roku z artykułem J. Buszy o Hartwigu jest ilustrowany sześcioma barwnymi fotografiami – zamieszczonymi również na pierwszej i ostatniej stronie okładki. Artysta powrócił do koloru z dużą intensywnością w latach dziewięćdziesiątych, pod koniec drogi twórczej. Wyjazd na miesięczne stypendium do Szwajcarii w 1990 roku był ważny w twórczości Edwarda Hartwiga. Otrzymał on w prezencie od gospodarzy nowoczesny aparat małoobrazkowy. Zachęciło go to do wykonywania fotografii barwnej, którą wykonywał z ogromną pasją. W 1992 roku Edward Hartwig wykonał prace „Papieroplastyki” – fragmenty pozdzieranych plakatów, które fotografował w dużym zbliżeniu. Na nowo odkrył barwę.

„Patrzyłem na kolorowy płot z resztkami plakatów, okalający jakąś budowę. To było olśnienie – wspominał. Zaczął malować obiektywem, aparat zastąpił mu pędzel, sztalugę. Wystawy jego barwnej fotografii zachwycały, robiły furorę za granicą.”164

Po raz pierwszy barwne prace wyeksponowano na pokazie diapozytywów w Małej Galerii ZPAF w roku 1992, co dało początek całej serii prac z cyklu kolorowych zapisów, którym artysta nadał szczególne znaczenie. Swoje zdjęcia zaprezentował na kilku dużych wystawach w latach 1994-96
(Ryga, Tallin, Warszawa, Poznań, Toruń), które były podsumowaniem jego dorobku artystycznego. Oprócz tego publiczność zobaczyła fotografie „pokazujące nowe i znaczące elementy w jego twórczości, których nie przewidzieliby nawet najbardziej wnikliwi obserwatorzy jego dokonań.”165 Było to niejako zaskoczeniem, ponieważ zaprezentowane kolorowe zdjęcia przełamywały wieloletnią domenę fotografii czarno-białej, której oddany był przez tyle wcześniejszych lat.

„Tam też pojawiły się zdjęcia, w których Hartwig zapoczątkował swoje eksperymenty z abstrakcyjną fotografią kolorową.”166

W 1997 roku odbyła się wystawa w Galerii Sztuki Współczesnej Zachęta, zatytułowana „”Zachęta” po raz trzeci… Edward Hartwig”.

„Nie bez znaczenia jest fakt, że Edward Hartwig jest jedynym fotografem, który dostąpił za życia aż trzykrotnej prezentacji w tej szacownej instytucji, dla której fotografia nie była przecież domeną najważniejszą. Wystawa? ta nie jest bynajmniej podsumowaniem jego działalności. Jest niezwykle trafną prezentacją tego, co w twórczości Hartwiga było zawsze esencjonalne, tj. bogactwa formy i wyobraźni.”167

Ekspozycję podzielono na dwie wyraźne części: czarno-białą – prace z lat sześćdziesiątych do końca osiemdziesiątych i kolorową – prace z lat dziewięćdziesiątych. Ta druga część zwracała szczególną uwagę, można było zobaczyć ponad 70 prac barwnych Hartwiga w jednym miejscu. Zaprezentowane fotografie kolorowe, w większości przedstawiały abstrakcyjne kompozycje bazujące na fragmentach realnej rzeczywistości. W historii fotografii moglibyśmy odnaleźć podobny sposób odwzorowywania otoczenia w kolorze, porównywalny na przykład do zdjęć fotografów amerykańskich, wykonywanych na początku lat sześćdziesiątych, gdy kolor stał się łatwiej dostępną i tańszą techniką. Edward Hartwig jednak nadał swoim fotografiom niepowtarzalny charakter. Jego prace, tak różnorodne, łączy podobna stylistyka, pokazując dominującą tendencję, jakiej Hartwig poddał się w ostatnim czasie bez reszty.

W późniejszych latach ze względu na wiek i sytuację rodzinną z fotografią barwną eksperymentował głównie w Warszawie. Fotografował najbliższe otoczenie, zwyczajną rzeczywistość, po mistrzowsku wykorzystując światło. Powracał też do martwej natury. Obok czystej fotografii robił fotomontaże i fotokolaże z własnych zdjęć czarno-białych i barwnych. Do końca aktywności artystycznej poszukiwał nowych możliwości koloru. W jednym z wywiadów powiedział: „Fascynuje mnie to „barwne życie” na starość. To mi pomaga myśleć o sobie i o innym świecie…”168 Tomasz Sikora wspomina artystę:

„Parę lat temu Fundacja Turleja urządziła wielką wystawę w Krakowie. Prace niektórych młodszych od niego o 20 lat fotografów wyglądały tak, jakby ich autorzy zatrzymali się w rozwoju. Z nim było całkiem inaczej. Zauważał zmiany zachodzące wokół, ciągle się rozwijał. Sfotografował na przykład ściany, na których były poprzyklejane warstwami reklamowe plakaty. Potem te warstwy razem odchodziły jak stare nekrologi na przykościelnej tablicy. On to fotografował w różnym świetle, fantastycznie. Powstało z tego coś takiego jak współczesny nekrolog reklamy.”169

Edward Hartwig do końca życia był aktywny. Eksperymentując, robił zdjęcia pejzaży, które doprowadzał do monochromatycznej abstrakcji. Swoją ciekawością świata, nowych rozwiązań technicznych zadziwiał wszystkich. Ryszard Horowitz już po jego śmierci tak pisał:

„Całe życie wychowywałem się w aurze jego świetności. Był prawdziwym nestorem i choć interesował się zupełnie innym rodzajem fotografii niż ja, z pewnością mogę go nazwać swoim idolem. Nie zapomnę mu tego nigdy, że mimo podeszłego wieku odwiedzał moje wystawy. Było to niezwykłe, że do końca wykazywał tyle energii, zainteresowania i chciał się kontaktować z ludźmi.”170

Edward Hartwig był nestorem polskiej fotografii. Jego wpływu na tę dziedzinę sztuki nie sposób przecenić. Marek Grygiel, krytyk sztuki, kurator ostatniej wystawy prac Hartwiga w Warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej, tak przywołuje zmarłego fotografa: „Ta ciekawość świata poprzez fotografię nie osłabła do ostatnich dni. Jeszcze kilka miesięcy temu planował nowy, jak wspominał – „eksperymentalny” projekt. Szkoda, że już go nie zrealizuje...”171 Jerzy Busza, jeszcze za życia Edwarda Hartwiga, trafnie ujął istotę jego postawy artystycznej:

„Nie chciał być grafikiem posługującym się fotografią, ani też fotografem wykonującym jakieś „fotograficzne grafiki”. Zawsze po prostu chciał być sobą (…) Dlatego dzisiaj możemy stwierdzić, że „mistrzostwo Hartwiga widoczne jest na każdym etapie jego twórczości”172

 

                                    

                                       il.74. Edward Hartwig, Kwartalnik „Fotografia”, nr 1 (25) 1982, i IV okładka

         il. 75. Edward Hartwig „Zabawa z kolorem”

il. 76. Edward Hartwig, z cyklu „Inspiracje”, lata 80.

il. 77. Edward Hartwig „Warszawa”
il. 78. Edward Hartwig „Fotografia barwna”
il. 79. Edward Hartwig „Krajobraz”
il. 79. Edward Hartwig „Krajobraz”
il. 80. Katalog wystawy Edwarda Hartwiga wyd. Muzeum Narodowe w Warszawie po śmierci Edwarda Hartwiga, 2004
il. 81. Wystawa w Berlinie upamiętniająca Edwarda Hartwiga Rok po jego śmierci, 2004 r

__________

PRZYPISY

161 Jurecki Krzysztof, Historia fotografii, https://culture.pl/pl/artykul/historia-fotografii-polskiej-do-roku-1990
(dostęp: 25.06.2018)
162 Jurecki Krzysztof, Fotografia i awangarda. Zmierzch formacji neoawangardowej, „Exit”, nr 2, 1996.
163Olek Jerzy, Być osobno, „Projekt”, nr 1, 1988.
164 Wójcik Jerzy, Kadr jak obraz, Rzeczpospolita Polska 30.10.2004, http://fototapeta.art.pl/2003/ehg.php(dostęp: 18.07.2018)
165Grygiel Marek, Tematy same do mnie przychodzą Edward Hartwig w rozmowie z Izą Nowakowską, „Magazyn Gazety Wyborczej”, nr 216, http://fototapeta.art.pl/fti-2ehzacheta2.html (dostęp: 26.05.2018)
166 Grygiel Marek, Edward Hartwig 1909-2003, http://fototapeta.art.pl/2003/ehg.php (dostęp: 24.09.2017)
167 Grygiel Marek, „Zachęta” po raz trzeci… Ewdard Hartwig, http://fototapeta.art.pl/fti-2ehzacheta2.html (dostęp: 26.05.2018)
168 Bohdziewicz Anna Beata, Psy czy koty? Fotografia…, op.cit.
169 Sikora Tomasz, Odszedł Edward Hartwig, Gazeta Wyborcza, 29.10.2003, https://www.fotopolis.pl/inspiracje/wywiady/16284-odszedl-edward-hartwig-1909-2003 (dostęp: 26.05.2018)
170 Sikora Tomasz, Odszedł Edward Hartwig, Gazeta Wyborcza, 29.10.2003, https://www.fotopolis.pl/inspiracje/wywiady/16284-odszedl-edward-hartwig-1909-2003 (dostęp: 26.05.2018)
171 Grygiel Marek, Edward Hartwig 1909-2003,http://fototapeta.art.pl/2003/ehg.php (dostęp: 24.09.2017)
172 Grygiel Marek, Mościcki Tomasz, „Spełnione marzenie – Edward Hartwig w Muzeum Narodowym”, wypowiedź Jerzego Buszy, Życie, 24-25.07.2004. str. 8-9, http://fototapeta.art.pl/2004/ehn.php (dostęp: 24.09.2017)