5 wrz

Barańska-Morzy Dagmara

/ur. w Jeleniej Górze/ mieszka i pracuje w Kiekrzu koło Poznania

  • absolwentka Wydziału Fotografii na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu (2022)

oraz

  • Programu Mentorskiego Sputnik Photos (2014).

Uczestniczka wystaw indywidualnych i zbiorowych oraz festiwali zarówno w Polsce jak i za granicą.

Jej prace można było zobaczyć m.in. na OFF Festival w Bratysławie, Incheon Photography and Film Festival w Korei Południowej, Biennale TIFF we Wrocławiu oraz Wielkopolskim Festiwalu Fotografii im. I. Zjeżdżałki w Poznaniu. Tegoroczna rezydentka Festiwalu Fotografii „W Ramach Sopotu”.

Jej artystyczne zainteresowania koncentrują się na tematach dotykających relacji i człowieka, jego wewnętrznego świata oraz sposobach radzenia sobie z otaczającą rzeczywistością. Zdaje się na czucie podczas procesu twórczego, a jej prace mają dla niej charakter medytacyjny: pragnie dokonać niemożliwego, zatrzymać ulotność chwili, miejsca czy przynależności.

Oprócz fotografii cyfrowej często sięga po analogowe i alternatywne techniki fotograficzne, takie jak cyjanotypia, lumen print, czy fotografia otworkowa, aby odkrywać i doświadczać potencjału tradycyjnych technik. 

 

Wystawy i pokazy indywidualne:

 

2024 – “U nas nie ma takiego problemu”, wystawa w Witrynie Artystycznej, 10-24.05.2024, Społeczne Centrum Fotografii, Warszawa.

2022 – „To, co teraz, zaczęło się wtedy”, magisterska wystawa dyplomowa, 15-26.06.2022, Galeria Pani Domu, Poznań.

2020 – “Pomiędzy” – pandemiczne działanie wystawiennicze “Witryna”, 10-31.12.2020 Galeria Centrala, Poznań.

Wybrane wystawy, pokazy i działania grupowe:

 

2024 – “Echo”, wystawa grupowa “Rzeki Poznania”, 11.10-23.11.2024, 7. Wielkopolski Festiwal Fotografii im. I. Zjeżdżałki „Wobec wody”, Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury, Poznań.

2024 – “Ciepło (kąpiący się w Kiekrzu)”, wystawa grupowa “Wodność”, 22.03-13.04.20234, Galeria Centrala, Poznań, Polska.

2023 – “Cień”, wystawa grupowa ”Dziwny ogród”, 22.09-29.10.2023, Inne Towarzystwo, Warszawa (część drugiej edycji Fringe Warszawa).

2023 – “To, co teraz, zaczęło się wtedy”, wystawa grupowa “Plastyczność”, 04-27.08.2023, Gościnna wystawa galerii Pani Domu w Innym Towarzystwie, Warszawa, Polska.

2023 – “Kim jesteś moje ja” – wystawa grupowa “Cel jest poza horyzontem”, 01.07-10.09.2023, Galeria Fotografii PF, Centrum Kultury Zamek, Poznań, Polska.

2023 – “Niepamięć” – wystawa grupowa “Dzika Lokatorka”, 08-16.06.2023, Rotacyjny Dom Kultury na Jazdowie, Warszawa, Polska.

2022 – „To, co teraz, zaczęło się wtedy”, 04-18.11.2022, OFF Festival, Bratysława, Słowacja.

2020 – „Niepamięć” – wystawa grupowa „*** nie wyszło”, 03-08.03.2020, Galeria Scena Otwarta, Poznań.

2019 – “Czuję się jak…” – Culture City of East Asia 2019 Incheon Photography and Film Festival, 27.08-15.09.2019, Incheon, Korea Południowa.

2019 – „U nas nie ma takiego problemu” – wystawa grupowa „Zapytaj Mokoszy”, 22.09-10.10.2019, Galeria Sztuka Wyboru, Gdańsk.

2019 – „Czuję się jak…” – Foto Art Festival, 11-27.10.2019, Bielsko-Biała.

 

Publikacje i wywiady:

 

2019 – „Czuję się jak…” – Curated by girls / http://www.curatedbygirls.com/dagmara-baranska-morzy.html

2019 – „U nas nie ma takiego problemu” – Girls room / http://www.girlsroom.pl/artykuly/7798-u-nas-nie-ma-czyzby

2019 – „U nas nie ma takiego problemu” – ofeminin / https://www.ofeminin.pl/swiat-kobiet/to-dla-nas-wazne/u-nas-nie-ma-artystka-pokazuje-skale-przemocy-wobec-kobiet/xpvdk42

2015 – Book / NO.03 (Program Mentorski Sputnik Photos 2013/ 2014 – publikacja prezentująca prace 10 wschodzących artystów).

 

ANKIETA  /dziękuję za konstruktywną współpracę – m.w./

 

Od kiedy zajmujesz się fotografią?

Fotografia towarzyszyła mi, odkąd pamiętam, ale tak intensywnie i rozwojowo zajmuję się nią od kilkunastu lat. Impulsem były narodziny moich córek. Poczułam wtedy wielką potrzebę kreatywnego wyrażania się, a fotografia była medium, w którym mogłam się w tamtym czasie realizować. To będzie jakieś 14, może 15 lat temu.

Czy czułaś się wtedy amatorką?

Jak najbardziej byłam amatorką. Szczerze mówiąc, nadal się nią czuję, bo nie jestem fotografką, która komercyjnie zarabia na fotografii. Raczej spełniam się artystycznie. Myślę, że dopóki zostajemy amatorami, mamy w sobie pewną świeżość. Ukończyłam wprawdzie Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu, ale nie wiem, czy to czyni mnie zawodowcem.

Przed studiami trafiłam na program mentorski Sputnik Photos, gdzie zetknęłam się z osobami realizującymi się artystycznie w fotografii. Później, w Poznaniu, uczęszczałam do pracowni fotografii w CK Zamek, którą prowadził Jarosław Klubś, obecny dziekan Wydziału Fotografii na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Nasze wspólne rozmowy skłoniły mnie do dalszego rozwoju i podjęcia studiów.

Na co otworzył Cię Poznań?

Przede wszystkim otworzył mnie na kreowanie fotografii. Wcześniej poruszałam się w obszarze fotografii dokumentalnej, może w jej nowocześniejszym wydaniu. Studia zupełnie zmieniły mój sposób myślenia, kierując je w stronę kreacji. Każdy obraz, który teraz powstaje, jest przeze mnie wcześniej przemyślany, a czasami wymyślony. Czasem tworzę też obiekty czy prace na tkaninie, ale to fotografia daje mi najszersze pole do realizacji pomysłów. Interesują mnie też alternatywne techniki, które pozwalają mi stale rozwijać swoją kreatywność.

Fotografia: kreacja czy dokumentacja?

Zdecydowanie kreacja. Każdą pracę poprzedza długie myślenie, poszukiwanie inspiracji, czytanie i oglądanie. Łączę te wszystkie elementy i dopiero wtedy tworzę. Czasem efekt końcowy rozmija się z pierwotnym wyobrażeniem i muszę zmierzyć się z tym problemem. Zdarza się jednak, że z takich sytuacji powstają rzeczy zupełnie nowe, nawet lepsze niż to, co sobie wcześniej wymyśliłam.

Co jest dla Ciebie istotniejsze w fotografii: kategoria piękna, której podporządkowujesz swoją pracę, sposób widzenia i ostatecznie fotografowania, czy raczej prawda?

I jedno, i drugie. Moje obrazy często są subwersywne – mogą być postrzegane jako piękne, ale jednocześnie opowiadają o trudnych sprawach.

Gdzie szukasz inspiracji?

Nie mam jednego guru, do którego stale wracam; to się zmienia. Inspirują mnie japońskie fotografki i fotografowie, których estetyka jest mi bardzo bliska. Najczęściej jednak inspirację znajduję w tekstach – czasem wystarczy artykuł w gazecie albo pojedynczy cytat. Kiedy pracuję nad konkretnym tematem, robię pogłębione badania, przeszukuję Internet, biblioteki, kupuję książki. Dużo czytam i dopiero z tego wyłaniają się pomysły. Gdy już wiem, o czym chcę opowiedzieć, zaczynam oglądać – zarówno photobooki, które mam w domu, jak i prace innych artystów, na przykład na Instagramie, który jest dla mnie ogromnym źródłem inspiracji. Nie boję się konfrontacji z cudzą twórczością, uwielbiam oglądać obrazy. Nieraz jakiś obraz inspiruje mnie do stworzenia czegoś, co ostatecznie nie ma z nim nic wspólnego.

Nawiązując do Twojej wystawy w Galerii Pomost, jej nastrój można określić jako nostalgiczny, melancholijny. Fotografie są pastelowe, jakby wyprane z kolorów, przypominają senne marzenia lub wspomnienia. Czy szłaś świadomie w tym kierunku? Czy ten zabieg estetyczny był w pełni zamierzony?

Przy tej pracy przez cały czas kierowałam się intuicją. Obrazy powstawały w ten sposób, bo dotykają bardzo osobistego i bliskiego mi tematu, potrzebowałam je poczuć w sobie. Jednocześnie lubię uniwersalizować swoje historie. Nie chcę, żeby to była wyłącznie moja opowieść. Mam nadzieję, że każdy może w tych obrazach odnaleźć siebie i swoją historię. Ta historia sama mnie poprowadziła przez te obrazy. Nawet wybór miejsca na pierwszą prezentację tych prac nie był przypadkowy. Kiedy zobaczyłam poznańską galerię „Pani Domu”, wiedziałam, że chcę właśnie tam pokazać te prace. Galeria mieści się w starym mieszkaniu, w którym żyła niemal stuletnia pani Maria. Po jej śmierci artyści, którzy odnawiali lokal, zerwali warstwy tapet, pozostawiając na ścianach ślady pokoleń w postaci plam i przebarwień. To idealnie rezonowało z moimi pracami.

Jak Twoje zderzenie z przestrzenią Pomostu?

Na początku się wystraszyłam, że nie zmieszczę prac, galeria na zdjęciach wydawała mi się dużo większa, ale Piotr na szczęście szybko ogarnął sytuację i kiedy okazało się, że nie muszę usunąć połowy prac z wystawy, uspokoiłam się. Współpraca z Jolą i Piotrem była rewelacyjna, pracowaliśmy w pełnej komitywie.