Tadeusz J. Chmielewski & Wiktor Kowalczyk PO CO NAM PIĘKNO ? – t. I EKSPRESJE
TADEUSZ J. CHMIELEWSKI & WIKTOR KOWALCZYK
PO CO NAM PIĘKNO ?
EKSPRESJE I IMPRESJE FOTOGRAFICZNO-LITERACKIE
LUBLIN 2025
—-1
DEDYKACJE

Album ten dedykuję pamięci pięciu moich Mistrzów:
- dr hab. Romana Andrzejewskiego i prof. dr hab. inż. arch. Janusza Bogdanowskiego, którzy uczyli mnie ekologii krajobrazu i architektury krajobrazu;
- Edwarda Hartwiga, Jana Magierskiego i Pawła Pierścińskiego, od których uczyłem się sztuki fotografii
Tadeusz J. Chmielewski
—-2

Tym, którzy uczyli i nadal mnie uczą dostrzegać, rozumieć, wyrażać
Wiktor Kowalczyk
—-3
SPIS TREŚCI

—-4
SPIS TREŚCI
TOM I. EKSPRESJE
Przedmowa
- Genezis, czyli o początkach podróży w krainę piękna
- Między nocą a dniem
- Na Niebie i na Ziemi
- Ekspresja wód
- Fascynujące formy pospolitego materiału
- Harmonia ziem
6.1. Wprowadzenie
6.2. Nizina Północnopodlask
6.3. Polesie Zachodnie
6.4. Wyżyna Lubelska
6.5. Roztocze
TOM II. IMPRESJE
- Bruki, mury i okna
- Bruki
- Mury
- Okna
- Światła, cienie i lustra
- Światła
- Cienie
- Lustra
- Przy drodze i u kresu
- Dobre dziedzictwo
- Interpretacje
- Wprowadzenie
- Narodziny barw
- Fotografia czarno-biała
- Sepia z oliwką i jabłkami
- Od akwamaryny do indygo z pomarańczą
- Burgund w zielonej butelce
- Piórkiem, pędzlem i myszką
- Geniusz piękna
- Noty biograficzne
—-5

—-6
PRZEDMOWA

—-7

—-8
Zapraszam Państwa na wędrówkę po krainie piękna, do wspólnej wspinaczki na górę jego poznania. Naszym przewodnikiem będzie profesor Tadeusz Jan Chmielewski – znawca problematyki ochrony i kształtowania krajobrazu, a jednocześnie fotografik, o przebogatym dorobku naukowym i twórczym. Jako autor koncepcji tego albumu oraz niemal wszystkich zamieszczonych w nim zdjęć i znacznej części tekstów, wytyczył szlak, ustawił drogowskazy, przygotował punkty widokowe. Mnie uczynił ten zaszczyt i przyjemność, że mogłem jako jeden z pierwszych kilkakrotnie przejść tę drogę i podzielić się przeżyciami.
Teksty T. J. Chmielewskiego, otwierające niektóre rozdziały, mają charakter popularnych miniwykładów, sygnalizujących wybrane zagadnienia dotyczące oglądu otaczającego nas środowiska, w tym przeżywania piękna oraz naturalnej potrzeby jego kreowania. Pozostałe wypowiedzi słowne, inspirowane zamieszczonymi w albumie fotografiami, mają charakter swobodnych refleksji.
Wędrujemy do miejsc o szczególnym potencjale inspiracji estetycznych: jedna ścieżka powiedzie nas na górski szczyt, druga nad brzegi wód – pogranicze dwóch światów, kolejna ku dziełom architektury i urbanistyki z wyjątkowym „duchem miejsca”, jeszcze inną będziemy z wyprawy wracali, za każdym razem patrząc na świat z różnej perspektywy, widząc odmienne krajobrazy czy obiekty, skupiając uwagę na innych aspektach rzeczywistości. Niech przyświeca nam przy tym myśl amerykańskiego trapisty Thomasa Mertona (1915–1968), który pisał: „nasza prawdziwa podróż przez życie odbywa się w nas: jest to sprawa wewnętrznego rozwoju, zdobywania coraz większej głębi i coraz pełniejszego poddawania się twórczemu oddziaływaniu miłości i łaski w naszych sercach. Nigdy jeszcze nie było równie wielkiej potrzeby naszej odpowiedzi na to oddziaływanie”[1] .
Wiktor Kowalczyk
[1]Tomas Merton, List okrężny do przyjaciół, wrzesień 1968, [w:] Tomas Merton, Dziennik azjatycki, przeł. Elżbieta Tabakowska, Kraków 1993, ss. 232-233.
—-9

—-10
TOM I
EKSPRESJE 1 – 5

Ekspresja: 1) wyrazisty, sugestywny sposób wyrażania (uzewnętrznienia) uczuć i przekazywania emocji; 2) w dziele sztuki – zdolność sugestywnego wyrażania przeżyć za pomocą środków artystycznych, np. przez taniec, grę aktorską, rysunek, fotografię (https://sjp.pwn.pl/; https://encyklopedia.interia.pl/). Zarejestrowana (obrazem, pismem i/lub dźwiękiem) i przechowana, stanowi dziedzictwo kultury danej krainy i epoki. (TJC)
—-11

—-12
1. GENEZIS

czyli o początkach podróży w krainę piękna
Fotografie i tekst – Tadeusz J. Chmielewski
—-13

—-14
1.1. ŚWIATŁO FILOZOFII I TEOLOGII
Prawda i fałsz, dobro i zło, piękno i brzydota – pomiędzy tymi biegunami wartości każdego dnia dokonujemy wielu wyborów.
Prawda, dobro i piękno – to triada pojęć, które w cywilizacji łacińskiej od starożytności są uważane za uniwersalne i ponadczasowe wartości pozytywne. Tworzą one kanon pożądanych dążeń oraz sfer afirmacji człowieka. Filozofia klasyczna przypisała te wartości do określonych form kultury: w nauce dąży się do prawdy; w moralności dąży się do dobra; w kształtowaniu otoczenia dąży się do bezpieczeństwa, komfortu i piękna. Od XIII w., dzięki św. Tomaszowi z Akwinu, wartości te są również ważnym elementem rozpraw teologicznych. Jednak niektóre nurty filozofii, niektórzy politycy, a nawet całe grupy społeczne, relatywizują te pojęcia, starają się zacierać granice między nimi. „Cóż to jest prawda?” pytał Piłat Pana Jezusa w toku Jego procesu (J 18,38). Często słyszymy: ,,jest wiele prawd” lub ,,prawda leży po środku”; albo: „co dla jednego jest dobre – dla drugiego może być złe”; a już szczególnie często: „o gustach się nie dyskutuje”. Niektórzy twierdzą, że prawda jest tylko „moim poglądem”; dobro nie jest celem który domaga się spełnienia, lecz „moim wyborem”; piękno nie jest już doskonałością i ładem, lecz jedynie „moim gustem”. A wszystko to jest chwiejne i zmienne, sprzyjające moralnej i organizacyjnej anarchii oraz egoistycznej strategii „buszowania grubych ryb w mętnej wodzie”… Jak więc mamy dokonywać swoich wyborów? W oparciu o jakie kryteria kreować godną, bezpieczną przyszłość swoją i naszych dzieci?
Według encyklopedycznych definicji, piękno to zespół cech, które sprawiają, że coś się nam podoba, ale to także wysoka wartość/przydatność moralna ocenianego obiektu. Św. Tomasz z Akwinu twierdził, że piękno jest tym, co się podoba gdy jest spostrzegane, ale jednocześnie godne. Piękno w jego ujęciu jest właściwością przedmiotów, które spełniają trzy warunki: proporcjonalność (harmonię), całkowitość (doskonałość wykończenia, zupełność) oraz „blask” formy[1]. Współcześnie wielu filozofów podziela pogląd, że piękno jest odczuwane jako jedność dobra (spełnienia marzeń) i prawdy (realnego opisu rzeczy). Bez pragnienia prawdy, dobra i piękna, nie bylibyśmy ludźmi[2]. Kolejną cechą charakteryzującą piękno jest łączenie jego percepcji i projekcji z jednej strony z naturą (wspaniałym tworem Boga), z drugiej zaś – z twórczością człowieka, kreacją, harmonijnym kształtowaniem obiektów i obszarów. Człowiek dąży do ubogacania siebie i swego otoczenia[3]. Odbiorca, ale także twórca dzieła pięknego odczuwa satysfakcję, zachwyt. Piękne obiekty pragniemy mieć; piękne miejsca lubimy odwiedzać, w pięknych krajobrazach chcemy żyć. Przyszłość bez piękna byłaby tragiczna.
________________
[1] Umberto Eco 2005. Historia piękna. DW REBIS, Poznań, ss. 438
[2] Mitrowski G. 1993. Transcendentalne kategorie filozofii: prawda, dobro, piękno. Folia Philosophica, Katowice, T. 11: 63-74.
[3] Krąpiec M. A. 1974. Ja – człowiek. Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin, ss. 455
—-15


—-16
1.2 ECHA TEORII EWOLUCJI
Poszukując odpowiedzi na pytanie o genezę poczucia i afirmacji piękna, warto sięgnąć do prac z zakresu ekologii behawioralnej oraz teorii ewolucji człowieka. Zestawiając wyniki badań dotyczących wybierania przez ludzi i zwierzęta siedlisk najbardziej sprzyjających ich bytowaniu, G. Orians uznał[1], że preferencje te wykształciły się w toku ewolucji, jako efekt zróżnicowanej i ograniczonej dostępności określonych zasobów środowiska w czasie i przestrzeni. Ponieważ poszukiwanie optymalnych do życia siedlisk odbywało się początkowo w warunkach niepewności efektu, badacz ten założył, że po zdobyciu odpowiedniej puli doświadczeń, dogodne siedliska wywołują u ludzi i zwierząt silne pozytywne reakcje, zaś siedliska mało sprzyjające – wywołują reakcje negatywne. W początkowym okresie rozwoju cywilizacji, takie pozytywne odczucia wywoływały u ludzi przede wszystkim tereny o ciepłym klimacie, dysponujące bogatymi zasobami roślin i zwierząt przydatnych do życia człowieka, a jednocześnie stwarzające dobre warunki do obserwacji otoczenia, polowania i do przemieszczania się plemion ludzkich. We wczesnym etapie rozwoju gatunku homo sapiens, takimi terenami były według G. Orians’a m.in. biomy sawanny i lasostepu. W ten sposób, w toku ewolucji wykształciły się skojarzenia bardzo pozytywnych ocen rozległych terenów naturalnych, bogatych przyrodniczo, o znacznym udziale otwartych przestrzeni. Z kolei szczyty górskie i inne tereny niedostępne, tajemnicze (puszcze, bagna, rozlewiska), łączyły się zwykle z wierzeniami religijnymi, jako obszary związane z sacrum, jak również z odwiecznymi pragnieniami poznawania tego, co dotychczas nieznane, zdobywania tego, co nowe. Dlatego współcześnie zdecydowana większość ludzi postrzega krajobrazy naturalne (niezmienione) lub prawie naturalne, o rozległych panoramach widokowych, jako atrakcyjne, piękne, godne ochrony i zachowania dla następnych pokoleń[2].
Znajomość ewolucyjnych, behawioralnych I psychologicznych uwarunkowań percepcji krajobrazu, pozwala lepiej zrozumieć rolę oraz pełniej odczuwać i oceniać walory kompozycji przestrzennej środowiska naszego życia.
_____________
[1] Orians G. 1980. Habitat selection: General theory and application to human behavior [w:] J.S. Lockhard red.: Evolution of human social behavior. Elsevier; New York: 49 – 66.
[2] Chmielewski T.J., Chmielewski Sz., Kułak A. 2019. Percepcja i projekcja krajobrazu: teorie, zastosowania, oczekiwania. Przegląd Geograficzny 91, 3: 365 – 384.
—-17


—-18


—-19


—-20
1.3. SMAK NAUK O KRAJOBRAZIE
Są krajobrazy, które mijamy obojętnie: wszędobylskie, pospolite, bez wyrazu, bez swoistego stylu i zauważalnej kompozycji. Nie wyróżniają się niczym, nie pozostają w naszej pamięci, mimo że zajmują często ogromne przestrzenie. Są krajobrazy męczące: agresywne, hałaśliwe, zanieczyszczone, wręcz niebezpieczne, które chcielibyśmy jak najszybciej opuścić i w przyszłości omijać. Ale są też krajobrazy, które „od pierwszego wejrzenia” budzą nasze pozytywne zainteresowanie, żywsze bicie serca, chęć zatrzymania się na dłużej, pragnienie nawiązania bliższych relacji, poznania istoty ich tożsamości. Te zapisujemy w pamięci jako miejsca interesujące, inspirujące, warte ponownego odwiedzania. Wśród nich z rzadka zdarzają się obszary lub miejsca, które albo od razu, albo dopiero po bliższym poznaniu wywołują efekt „Wow!” – miejsca fascynujące, wręcz magiczne. Co sprawia, że krajobrazy i konkretne miejsca wpływają na nas w tak odmienny sposób? Jak chronić tożsamość krajobrazu, jak odkryć i pielęgnować ducha miejsca, a jak te cechy przestrzeni wykreować ?
Wielowiekowa wzajemna zależność i ewolucja przyrodniczych i kulturowych cech krajobrazu, tworzy jego tożsamość[1]. Odczucie tożsamości jest tym silniejsze, im bardziej wyraziste i niepowtarzalne, ale jednocześnie im głębiej zakorzenione w historii i tradycji, są cechy analizowanego terenu. Harmonia tych cech percypowana jest jako styl krajobrazu[2].
Wykształcenie się określonego stylu krajobrazu wymaga długofalowej wizji rozwoju danego obszaru, poszanowania jego dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego, systematyczności i determinacji mieszkańców. Dlatego krajobrazy o wyraziście zachowanym stylu historycznym i (lub) regionalnym, zachowały się na stosunkowo nielicznych obszarach. Wszędzie tam wymagają one szczególnej ochrony, konserwacji i dalszego troskliwego kształtowania, nie tylko jako świadectwo działalności na danym terenie wybitnych twórców, ale również jako wielopokoleniowe dzieła całych społeczności.
Intensywna wielozmysłowa percepcja obszarów o wybitnie harmonijnej kompozycji dzieł natury lub (i) kultury, wsparta możliwie szeroką wiedzą o danym terenie, może w określonych warunkach prowadzić do odczucia wyjątkowego „ducha miejsca”[3]. Informacje o unikatowych predyspozycjach takich „magicznych” zakątków lub obszarów, powinny być ważnym elementem ich promocji oraz argumentem za koniecznością ich szczególnej ochrony i twórczego rozwoju.
____________
[1] Chmielewski T.J., Chmielewski Sz., Kułak A., 2019. Percepcja i projekcja krajobrazu: teorie, zastosowania, oczekiwania. Przegląd Geograficzny 91, 3: 365 – 384.
[2] Chmielewski T.J. 2012. Diagnozowanie i projektowanie stylu krajobrazu. Problemy Ekologii Krajobrazu; XXXIII: 31 – 52.
[3] Chmielewski T.J. 2022. Tożsamość krajobrazu regionu i duch miejsca. Czasopismo naukowe „Ziemia”, Wyd. PTTK „Kraj”, Warszawa, Vol. LXVIII: 9-26.
—-21


—-22


—-23


—-24
1.4. DOTYK LINII PAPILARNYCH
Piękno (zarówno natury, jak i artystycznych dzieł człowieka) inspiruje wielu ludzi nie tylko do jego afirmacji, ale także do dzielenia się radością z jego doznawania, a osoby szczególnie wrażliwe i kreatywne – również do jego pomnażania poprzez własną twórczość. Tworząc – pragniemy pozostawić po sobie dzieła jak najwyższej wartości, dające innym radość z przeżywania piękna. To właśnie artyści-malarze, powieściopisarze, poeci, architekci, architekci krajobrazu, opowiadają nam od stuleci o tym, co piękne i dają tego (także autorskie) przykłady[1].
Choć za koncepcjami piękna stoją pewne kanony i reguły jednakowe dla wszystkich wieków, tworzące główny model estetyczny naszej kultury, to w szczegółach projekcji i percepcji piękno przybierało różne oblicza, stosownie do stylów i mód danego okresu historycznego. Twórcy z reguły są niepokorni, chcą się wyróżniać, szukają nowych środków wyrazu dla przekazana emocji otaczającej ich rzeczywistości. Najwięksi z nich kształtują style i mody swoich epok, odciskając trwały ślad w historii kultury.
Wielkoprzestrzennym środowiskiem naszego życia jest krajobraz. To jego cechy są odbiciem kolejnych faz rozwoju cywilizacji w określonych warunkach środowiska przyrodniczego poszczególnych regionów fizycznogeograficznych. Percepcja krajobrazu ma charakter emocjonalny[2]. Rejestrujemy i kompilujemy wrażenia wzrokowe, dotykowe, dźwiękowe, smaki, zapachy, temperaturę. Obserwujemy innych ludzi ich relacje. Przeżywamy emocje związane z charakterem i dynamiką otoczenia, poczuciem bezpieczeństwa lub zagrożenia, harmonią i afirmacją albo presją i agresją, pięknem lub brzydotą, komfortem życia, miłością i radością lub bólem, niezwykłym „duchem miejsca”. Konfrontujemy te emocje z naszą wiedzą i doświadczeniem życiowym, w tym ze wcześniejszymi przeżyciami związanymi z przebywaniem w konkretnym rejonie oraz w podobnych i odmiennych krajobrazach, z tymi lub innymi ludźmi. Budujemy, lub weryfikujemy emocjonalny obraz danego terenu.
__________________
[1] Umberto Eco 2005. Historia piękna. DW REBIS, Poznań, ss. 438.
[2] Chmielewski T.J. 2024. Krajobrazy emocjonalne. Czasopismo naukowe „Ziemia”, Wyd. PTTK „Kraj”, Warszawa, Vol. LXXI: 37-56.
—-25

—-26
1.5. ECHO SERCA
Odczuwanie piękna otwiera nasze serca:
Różnorodność form, precyzyjna sieć wzajemnych powiązań oraz logika funkcjonowania systemów przyrodniczych: od skali lokalnej do Kosmosu (w oparciu o opisywane przez naukę prawa natury), skłania wielu z nas do wiary w istnienie Wszechmocnego Stwórcy, czuwającego nad swoim dziełem, a więc i nad nami.
Piękno natury inspiruje nas do tworzenia dzieł własnych: najpierw na wzór samego Stwórcy (albo – jak uważają niewierzący w Boga – na wzór form i systemów, które wykształciły się i sprawdziły w efekcie splotu milionów przypadkowych zdarzeń), a potem – jako samodzielnych wytworów naszego intelektu. To przede wszystkim poznawanie tajników natury i pragnienie panowania nad nią, by kreować jak najlepsze warunki do życia, było i jest źródłem tworzenia kultury Homo sapiens. Piękno natury i kultury pobudza nas nie tylko do działalności twórczej, ale także do ochrony najwspanialszych dzieł przyrody i człowieka, dla dobra obecnego i przyszłych pokoleń.
Afirmacja piękna natury i kultury otwiera nasze serca na dobro. Doro tworzenia i dobro dzielenia się nim z innymi. A wiara i dobro budzą w nas nadzieję.
Piękno i dobro otwiera nas na miłość. Miłość Boga, miłość oblubieńczą i miłość bliźniego. Ale piękno i miłość są kruche, dlatego trzeba o nie dbać. A jednym z filarów dbałości jest prawda.
I tak trwają razem: wiara, nadzieja i miłość, prawda, dobro i piękno. I to właśnie jest szczęście.
—-27

—-28
2. MIĘDZY NOCĄ A DNIEM

Fotografie Tadeusz J. Chmielewski
Tekst Wiktor Kowalczyk
—-29


—-30
Nim dane nam będzie ujrzeć rzeczy niezwykłe, zacznijmy od przyjrzenia się temu, co mimo że powszednie, jest przecież nadzwyczajnej urody i wymowy – pewnej trudno uchwytnej, choć przekraczanej przez nas po dwakroć każdej doby granicy. Co dzieje się „między” – w momencie, w którym świat przechodzi z jednego stanu w drugi?
Jeśli udałoby nam się wstać dostatecznie wcześnie, moglibyśmy ujrzeć na granatowym jeszcze niebie, tuż nad horyzontem, pierwsze różowe pasemko brzasku, od którego zaczyna się świt, wieńczony wschodem słońca. To jak ponowne otwarcie bram miasta albo następnego rozdziału księgi, czy też kolejne rozdanie kart. Nadzieja i ciekawość mieszają się z obawami. Pytamy sami siebie – Co przyniesie dzień?
Świat budzi się z nocnego snu. Odświeżony, przeciera oczy, przejmując nas chłodem i wilgocią. Z niebytu wybiega ku nam nasiąknięta wodą łąka. Drzewa po omacku błądzą konarami w materii mgły. W kroplach rosy perli się już światło…
Ach, gdyby tak o zaraniu znaleźć się z dala od miasta, na przykład nad jeziorem i „zawisnąć” na drewnianym pomoście ponad jego taflą… Zimne fiolety i szare błękity stopniowo rozświetlają się najpierw różowo-łososiowymi, a potem srebrno-miedzianymi barwami. Powietrze stoi w bezruchu, na wodzie ani zmarszczki. Nieopodal wyraźnie odcinające się od nieostrego tła pasmo trzcin, po drugiej stronie ledwie widoczny las, biegnący brzegiem, niczym wykres fali o zmiennej długości i amplitudzie. Konfrontując się z własnymi odbiciami, dokonują samopoznania. Aż trudno odróżnić kopię od oryginału, wskazać między nimi granicę. Wyrastające ponad wodę łodygi i ich lustrzane obrazy łączą się, wydłużając linie i domykając figury, wzbogacają rzeczywistość.
Cisza – kolejna rzadkość naszej doby – chwila darowana na kontemplację. Naraz plusk i po powierzchni rozbiegają się koncentryczne kręgi. Po chwili obok drugi – interferencja fal… Przypominają się szkolne lekcje fizyki, a zaraz potem nasuwa się skojarzenie: fizyka ludzkiego życia… Ileż fal nami porusza, czasem wręcz miota? A jaki wpływ wywierają na innych fale naszej egzystencji?
Gdy podmuch wiatru na dobre zmarszczy wodę, trzciny jakby traciły grunt pod nogami i pewność siebie. Ich odbicia zyskują dynamikę, ulegając zmieniającym się deformacjom.
—-31
—-32
—-33
—-34
—-35
—-36
—-37
—-38
—-39
—-40